Korupcja wśród archeologów i inwestorów budowlanych jest popularnym zjawiskiem, ale jego skala jest nieznana – stwierdził we wtorkowym Poranku Siódma9 archeolog Robert Wyrostkiewicz.
– Są pierwsze wyroki zarówno w zakresie arechologii, jak i służb konserwatorskich, które dotyczą ustawiania różnych przetargów oraz przymykania oczu na stanowiska archeologiczne – mówił specjalista.
Robert Wyrostkiewicz powiedział, że tego typu praktyk uczy się już studentów archeologii.
– Studenci różnych uczelni uczą się podczas praktyk, które są wykonywane również podczas badań inwestycyjnych, technik archeologicznych, jak odkryć stanowisko tak, żeby go nie było widać. Gdy zauważą w ziemi czarny obiekt, to dowiadują się, jak położyć na nim łatę z piachu koloru calca, czyli miejsca, gdzie nie było ingerencji człowieka, aby nie było tego widać w strukturze ziemnej na planie wykopu, bo to wstrzymuje dalsze prace. Jeżeli robi tak inwestor, to zależy mu na tym, żeby tego stanowiska nie było, bo nie chce płacić za dodatkowe badania. Jeżeli archeolog zgadza się na takie działania, to popełnia przestępstwo. Ale tak dzieje się, o czym wszyscy wiedzą – tłumaczył Robert Wyrostkiewicz.
Mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków, prof. Jakub Lewicki, powiedział Radiu Warszawa, że nie ma wiedzy, aby dochodziło do takich sytuacji w województwie mazowieckim i samej Warszawie.
– Istnieją stosowne organy, jest CBA i to one powinny zajmować się tym procesem oraz go śledzić. Ja nigdy nie widziałem takiej sytuacji, więc wierzę, że odpowiednio powołane organy będą się temu przyglądać – dodał.
Rozmowa Piotra Otrębskiego z archeologiem Robertem Wyrostkiewiczem we wtorkowym Poranku Siódma9.
Bartosz Święciński