Miłosierdzie to nie tydzień dobroczynności, ale codzienność. Papierkiem lakmusowym naszego kultu do Bożego Miłosierdzia są konkretne postawy – powiedział ks. Michał Dziedzic w czasie comiesięcznej Mszy świętej ku czci Bożego Miłosierdzia.
Tego rodzaju Eucharystia sprawowana jest w katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika na Pradze nieprzerwanie od latach 70-tych XX wieku.
Podczas wtorkowej homilii (5.11.) Michał Dziedzic podkreślił, że Miłosierdzie jest imieniem Boga.
– Nie ma ono jednak nic wspólnego z ludzką litością. To nie tydzień dobroczynności ale codzienność, a więc każdy najmniejszy gest, spojrzenie, sposób podania ręki, styl wypowiedzi. Mamy być nim przesiąknięci. To jest nasza chrześcijańska tożsamość, tożsamość Boga, którego imię to Miłosierdzie – tłumaczył Diecezjalny Duszpasterz Młodzieży.
Duchowny zwrócił uwagę, że człowiek na tyle jest miłosierny, na ile żyje w zjednoczeniu z Bogiem.
– Zależy to zatem od naszego kontaktu z Panem, od życia w łasce uświęcającej, od tego jak przeżywamy Eucharystię, ile czasu możemy i poświęcamy na modlitwę, adorację. Tylko jeśli sami będziemy prześwietleni promieniami Bożego Miłosierdzia wówczas będziemy w stanie udzielać tego światła innym – mówił duchowny.
W latach 70-tych XX wieku, kościół św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika na Pradze był jedyną świątynią w Warszawie w której – za zgodą ówczesnego Prymasa Polski Kardynała Stefana Wyszyńskiego – odbywał się publiczny kult Bożego Miłosierdzia, pomimo zaleceń Notyfikacji Kongregacji Świętego Oficjum.
Cała homilia ks. Michała Dziedzica:
Magdalena Gronek