
Setki ludzi zgromadziły się w Liverpoolu na trasie przejazdu konduktu pogrzebowego z ciałem dwuletniego Alfie Evansa, który zmarł 28 kwietnia z powodu ciężkiej choroby neurologicznej po prawnej batalii dotyczącej podtrzymywania go przy życiu.
Ludzie rzucali kwiaty i klaskali, gdy obok nich przejeżdżały karawany z napisami „wojownik”, „nasz bohater” oraz „syn”. Zgodnie z życzeniem rodziców pogrzeb był ceremonią prywatną. Wyrazili jednak zgodę, aby osoby, które chcą pożegnać Alfiego, ustawiły się na drodze konduktu.
Alfie Evans zmarł po tym jak lekarze podjęli decyzję o odłączeniu chłopca od aparatury podtrzymującej życie. Rodzice Alfiego starali się o przeniesienie syna do kliniki w Rzymie, jednak przegrali sprawę przed sądem. Sędziowie argumentowali, że również w ocenie włoskich lekarzy, dziecko może liczyć tylko na opiekę paliatywną. Sąd przyznał rację lekarzom – zablokował wyjazd do Rzymu.
Sprawa wywołała na Wyspach dyskusję prawno-etyczną czy nie jest potrzebna reforma prawa, przyznająca rodzicom prawo do podjęcia ostatecznej decyzji. Przed szpitalem w Liverpoolu składano kwiaty i maskotki jako symbol wsparcia dla rodziny Evansów. Za Alfiego modlono się także w polskich miastach. Prezydent Andrzej Duda wsparcie dla chłopca i jego rodziny przekazał na Twitterze.
IAR