W Polsce z wychłodzenia codziennie umierają ludzie. Bezdomni w dużych miastach chronią się przed mrozem na dworcach i w innych miejscach publicznych.
W Warszawie – także nocą – koczują w poczekalniach dworców i w przejściach podziemnych.
Krzysztof Lisowski, który mieszka teraz w schronisku mówi, że był świadkiem złego traktowania ludzi w poczekalniach dworców.
Katarzyna Grzduk z Polskich Kolei Państwowych mówi, że sprawa wypraszania ludzi z poczekalni Dworca Centralnego w czasie mrozów nie jest znana jej firmie.
Miasto stołeczne Warszawa nie odniosło się do sprawy wypraszania bezdomnych ludzi z dworców. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa twierdzi, że w związku z informacjami na ten temat skontaktowało się z Ministerstwem Infrastruktury.
Schroniska w stolicy starają się przyjąć jak najwięcej osób potrzebujących dachu nad głową. Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej nie ma gdzie ulokować czterdziestu znalezionych w centrum miasta bezdomnych mężczyzn.
Od 1 listopada Komenda Główna Policji odnotowała w kraju ponad 70 zgonów w wyniku wychłodzenia.
IAR