Zaledwie 5 procent dzieci przyszło dziś do warszawskich szkół.
Pierwszy raz od ponad 2 miesięcy uczniowie klas I-III szkół podstawowych mogli pójść do placówek.
W ankietach rodzice deklarowali obecność niespełna 5 tysięcy dzieci, co stanowi ponad 10 procent ogółu uczniów.
Okazało się, że w praktyce było ich znacznie mniej.
– Byliśmy przygotowani na znacznie większą liczbę. Nauczyciele są w szkołach, pracownicy świetlic też, więc jesteśmy przekonani, że zrobiliśmy wszystko, aby przyjąć wszystkich chętnych uczniów. Jednak ta liczba okazała się mniejsza niż spodziewaliśmy się – mówiła w „Rundzie Pytań” Radia Warszawa wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska.
– W obecnej sytuacji klasy wyglądają bardzo specyficznie – dodała.
– Szkoła wygląda inaczej, wygląda smutno, jeżeli w klasie przygotowanej na ok. 30 osób w tej chwili siedzą 2 osoby. Poza tym klasy są bardzo puste. Wyniesiono niepotrzebne ławki i krzesła oraz wszystkie przedmioty, których nie dało się zdezynfekować – tłumaczyła wiceprezydent.
Aby zapewnić bezpieczeństwo pracownikom i uczniom, miasto kupiło ponad 50 tys. wielorazowych maseczek, ponad pół miliona par rękawiczek i 9 tys. przyłbic. Poza tym, do szkół trafiło ponad 700 dozowników i niemal 45 tys. litrów płynu dezynfekującego.
Wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska:
Krzysztof Jędrasik