Home / Wiadomości  / 34 lata temu w Lesie Kabackim rozbił się Ił-62 „Tadeusz Kościuszko”

34 lata temu w Lesie Kabackim rozbił się Ił-62 „Tadeusz Kościuszko”

fot. Andrzej Rybczyński/PAP

34 lata temu, 9 maja 1987 roku, w Lesie Kabackim pod Warszawą rozbił się samolot Ił-62 M „Tadeusz Kościuszko”. Na pokładzie maszyny znajdowały się 183 osoby. Wszyscy zginęli – 172 pasażerów i 11 członków załogi. Pod względem liczby ofiar była to największa katastrofa w historii polskiego lotnictwa.

 

Palący się samolot, który stracił dwa silniki, spadł po ponad godzinie od startu, pięć kilometrów od lotniska. Dowodzący załogą kapitan Zygmunt Pawlaczyk i drugi pilot major Leopold Karcher do końca wykazali się opanowaniem i najwyższym profesjonalizmem. Półgodzinna walka załogi o uratowanie samolotu zakończyła się porażką. Ostatnie słowa kapitana Pawlaczyka, które słyszeli kontrolerzy lotów na Okęciu o godzinie 11.12 brzmiały: „Dobranoc, do widzenia. Cześć, giniemy”. Nagranie zarejestrowały „czarne skrzynki”.

 

Samolot rozbił się na skraju Lasu Kabackiego. Wpadając między drzewa z prędkością 470 kilometrów na godzinę, rozpadł się na kawałki na przestrzeni około 370 na 50 metrów. Do awarii samolotu doszło w 23 minucie lotu, na wysokości 8200 metrów. Wybuch jednego z silników spowodował zniszczenie sąsiedniego i pożar na pokładzie. Kapitan Pawlaczyk postanowił zawrócić na lotnisko Okęcie. Świadkowie zdarzenia mówili, że już w trakcie tego manewru samolot zaczął spadać.

 

Do zbadania przyczyn katastrofy powołano specjalną komisję rządową, która w raporcie opublikowanym w lipcu 1987 roku stwierdziła, że powodem awarii samolotu było „zmęczeniowe zniszczenie” materiałów. Dopiero po latach do opinii publicznej dotarły szczegóły ekspertyzy, z których wynikało, że do katastrofy doszło z winy radzieckiego producenta – łożysko jednego z silników miało poważne błędy konstrukcyjne. Eksperci ze Związku Radzieckiego dowodzili natomiast, że polscy piloci popełnili błędy, a uszkodzenia silników powstały w wyniku zderzenia maszyny z ziemią. Wspólny dokument częściowo uwzględniający polskie wnioski został podpisany dopiero po rozmowach na Kremlu, w listopadzie 1987 roku.

 

Tragicznie zmarli pasażerowie zostali pochowani we wspólnej mogile na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie, w kwaterze E XVIII. Część ofiar, których zwłoki udało się zidentyfikować, zgodnie z wolą bliskich, spoczęła na cmentarzach w rodzinnych miejscowościach.

 

Katastrofę na Kabatach i załogę lotu numer 5055 upamiętniają dwie ulice znajdujące się na warszawskim Ursynowie. Jedna z nich – ulica Zygmunta Pawlaczyka – odchodzi od ulicy Jana Rosoła, a druga – Aleja Załogi Samolotu „Kościuszko” – przecina Las Kabacki. To właśnie tam spadający samolot zniszczył drzewa na obszarze prostokąta o wymiarach 370 na 50 metrów. W pobliżu miejsca katastrofy ustawiono krzyż oraz kamienny pomnik z wyrytymi nazwiskami ofiar tragicznego lotu.

 

IAR

Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na instalację plików cookies na swoim urządzeniu więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close