
Trzydzieści lat temu katecheza wróciła do szkół. W sierpniu 1990 roku rząd Tadeusza Mazowieckiego podjął decyzję, że od nowego roku szkolnego lekcje religii będą mogły ponownie odbywać się w szkołach.
Ksiądz Marek Korgul, sekretarz Komisji Wychowania Katolickiego KEP, przypomina powody, dla których podjęto taką decyzję.
–Kościół domagał się powrotu religii do szkół, ponieważ takie było pragnienie społeczeństwa – powiedział i przypomniał słowa hymnu „My chcemy Boga”, w którym w drugiej zwrotce śpiewamy: „my chcemy w książce, w szkole”.
Ksiądz Korgul wskazywał też na ciągłość polskiej tradycji.
–Nie może być tak, że tysiącletnia tradycja Polski chrześcijańskiej jest niezauważalna w szkole – powiedział.
Dodał, że powrót katechezy do szkół był też wyrazem dziejowej sprawiedliwości wobec krzywdy usunięcia religii ze szkół.
Ksiądz Marek Korgul przypomniał, że religia była obecna w szkole przed II Wojną Światową i w pierwszych latach powojennych.
–Od 1945 roku religia odbywała się w szkole jako przedmiot obowiązkowy na świadectwie szkolnym była stawiana na pierwszym miejscu, a maturzyści byli zobowiązani do zdawania egzaminu z tego przedmiotu – mówił.
Sytuacja zaczęła zmieniać się od grudnia 1948 roku.
–Katechezy nie wyrzucono ze szkół od razu, ale robiono to stopniowo – mówi ksiądz Korgul. Zaczęto zwalniać z pracy księży prefektów, najczęściej bez podania przyczyny.
Katechetom likwidowano etaty. Ograniczono liczbę lekcji z dwóch do jednej godziny tygodniowo. Zabraniano modlitwy w szkole i zdejmowano krzyże, które wisiały w klasach. Ostatnim planem, który zawierał naukę religii, był rozkład przedmiotów szkolnych na rok szkolny 1949/1950. Ostatecznie komuniści usunęli religię ze szkół w roku 1961.
Według danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, w zeszłym roku szkolnym 87.6 procent uczniów uczestniczyło w lekcjach religii. To nieznacznie mniej niż rok wcześniej, kiedy na lekcje religii chodziło 88 procent uczniów.
W szkołach pracuje obecnie około 30 tysięcy katechetów. Niemal 60 procent z nich to świeccy.
IAR