78 lat temu, 3 kwietnia 1940 roku ruszyły transporty śmierci z polskimi jeńcami z Kozielska do Katynia. Rozpoczęła się zbrodnia katyńska. NKWD wymordowało blisko dwadzieścia dwa tysiące obywateli polskich wziętych do niewoli po agresji ZSRR na Polskę. Zgładzano ich strzałem w tył głowy i grzebano w zbiorowych mogiłach w Katyniu, Miednoje oraz Charkowie. Egzekucje trwały od kwietnia do maja 1940 roku.
Blisko piętnaście tysięcy ofiar stanowili więźniowie obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. W tym ostatnim przebywał Józef Czapski – malarz i żołnierz, jeden z niewielu ocalałych. W 1961 roku w Radiu Wolna Europa wspominał, że jeńcy byli wywożeni na podstawie list przygotowanych wcześniej w Moskwie.
Podstawą mordu na Polakach był dekret z 5 marca 1940 roku, podpisany przez Józefa Stalina. Nakazano w nim zgładzenie ponad dwadzieścia pięć tysięcy polskich jeńców wojennych przetrzymywanych w obozach i więzieniach na Ukrainie i Białorusi.
O dekrecie wielokrotnie mówił tym Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik (zginął w 2010 roku w katastrofie smoleńskiej). Przypominał, że dokument ten, to zaplanowany przez władze ZSRR mord na polskich jeńcach.
– Zabici strzałem w tył głowy polscy oficerowie stanowili elitę przedwojennej Polski – podkreślała w 2009 roku przedstawicielka Rodziny Katyńskiej Danuta Malonowa.
Teresa Gładkowska straciła w Katyniu ojca i stryja. W 70. rocznicę zbrodni wspominała dzień, w którym ostatni raz widziała ojca.
Ojciec Grzegorza Hofmana został zamordowany w Charkowie, wuj – w Katyniu. Grzegorz Hofman wspominał, że jego ojciec pisał kartki do rodziny. Kiedy kartki przestały przychodzić, rodzina nie rozumiała co się stało.
Sprawcy zbrodni nie zostali osądzeni. W czternastoletnim śledztwie rosyjskiej prokuratury zakończonym w 2004 roku, uznano, że mord nie był zbrodnią ludobójstwa i nikogo nie postawiono przed sądem.
– Ta sytuacja przygnębia rodziny pomordowanych – mówiła kilka lat temu Anna Maria Wolińska, która w Katyniu straciła ojca i wuja.
Od listopada 2004 roku śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej prowadzi Instytut Pamięci Narodowej. Historycy IPN uważają „zbrodnię katyńską” za ludobójstwo, ze względu na jej ideologiczne umotywowanie względami klasowymi, a faktycznie narodowymi oraz jej masowość.
IAR