Według badań Pew Research Center już kilka lat temu, Polska obok Japonii była krajem, w którym odchodzenie młodych ludzi od Kościoła przebiegało najszybciej.

– Aby zatrzymać ten proces potrzeba wielu lat ciężkiej pracy – zaznacza publicysta Tomasz Terlikowski.

– Laicyzacja wśród polskiej młodzieży postępuje błyskawicznie. Obecna pandemia tylko nieco przyspieszyła ten proces, a ostatnie protesty strajku kobiet ujawniły jego skalę – ocenia Terlikowski.

Jak mówił w poranku „Siódma9” przyczyny laicyzacji są liczne i obecne w Polsce już od lat.

– Osiedliśmy na laurach. Uznaliśmy, że to co jest, zostanie, że nasza wiara jest tak silna, że nie będzie podlegać tym procesom, którym podlega w całej Europie, w związku z tym nie musimy się specjalnie przejmować ciężką pracą formacyjną i ewangelizacyjną. Zostawiliśmy młodzież ze starym językiem, nieprzekonującymi argumentami, z takimi argumentami „tak, bo tak”. I to w sytuacji, kiedy oni są otoczeni odmienną ideowo popkulturą – mówi publicysta.

– Nie ma prostych dróg wyjścia z procesu laicyzacji. Skuteczna ewangelizacja wymaga wielu lat rzetelnej pracy – dodaje Tomasz Terlikowski.

– Najzwyczajniej w świecie trzeba zacząć bardzo cierpliwie odbudowywać formację rodziny, formację młodzieży, formację dorosłych, uczyć modlitwy i to jest bardzo długi proces. I prawdopodobnie te zjawiska, które w tej chwili widzimy będą się tylko pogłębiać. Nie ma prostych dróg wyjścia z laicyzacji. To jest praca na 40, 50 czy 60 lat, a nie na trzy, cztery miesiące – mówi Terlikowski.

Publicysta dodaje, że obecnie bardzo ważne jest budowanie nowych metod przekazywania i przeżywania wiary. To może dać nadzieję, że wielu młodych ludzi, w późniejszym etapie życia, odkryje bliskość Boga.

Tomasz Terlikowski:

Krzysztof Jędrasik