Strażacy pozostają w gotowości do działania. Rzeki w kilku województwach wciąż osiągają stany ostrzegawcze i alarmowe. Służby muszą być na miejscu, by w razie potrzeby podjąć odpowiednie działania – mówił w Poranku z Radiem Warszawa rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej brygadier Karol Kierzkowski.
– Cały czas mamy zaangażowanych strażaków w kilku województwach – od opolskiego, przez śląskie, lubuskie, aż po zachodniopomorskie, bo tutaj ta fala będzie docierała. Około 6 tysięcy strażaków jest zaangażowanych, dodatkowo mamy pododdziały Centralnego Odwodu Operacyjnego, czyli strażaków z głębi kraju – podkreślił.
Strażacy są na miejscu wyposażeni także w specjalistyczny sprzęt, służący do monitorowania sytuacji powodziowej.
– Są tam drony, którymi patrolujemy przestrzeń przy wałach przy Odrze, po to, żeby analizować poziom wody i sprawdzać, czy nie ma uszkodzeń – dodał brygadier Kierzkowski.
W zagrożonych miejscach pracują służby z terenu całego kraju.
– Jesteśmy cały czas w pełnej gotowości, cały czas mamy powołane sztaby, które koordynują działania. Dopóki woda nie spłynie do Zalewu Szczecińskiego i nie opadną stany alarmowe czy ostrzegawcze, będziemy się wszystkiemu bacznie przyglądać – podkreślił strażak.
Rzecznik Straży Pożarnej zwrócił uwagę także na konieczność koordynowania pomocy docierającej do poszkodowanych miejsc.
– Akcja pomocowa musi być skoordynowana, dokładna, musi odpowiadać potrzebom. Apelujemy, żeby zgłaszać się do hubów utworzonych w województwach, tam dowiemy się, jaka pomoc jest potrzebna. Apelowałem, żeby nie przyjeżdżać do Lądka Zdroju czy Stronia Śląskiego, żeby nie przyjeżdżać bezpośrednio, bo tam pomoc jest już wystarczająca – wyjaśnił nasz rozmówca.
Ostrzeżenia trzeciego stopnia przed powodzią obowiązują dziś na Odrze od ujścia Baryczy do Gryfina.
Wojciech Dudkowski