Home / Wiadomości  / Pogrzeb Waldemara Chrostowskiego

Pogrzeb Waldemara Chrostowskiego

fot. PAP/Tomasz Gzell

Na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach pożegnano Waldemara Chrostowskiego, kierowcę księdza Jerzego Popiełuszki i świadka porwania duchownego.

 

Ksiądz Jan Sikorski, były kapelan „Solidarności”, w homilii podczas mszy świętej pogrzebowej w kościele świętej Stanisława Kostki na Żoliborzu, nawiązał do wydarzeń z 19 października 1984 roku.

 

Zawsze wiedział dokąd jedzie. Był wyjątek w tej tragicznej, a może i opatrznościowej podróży, gdy wracał z Bydgoszczy i kiedy niespodziewanie złość ludzka uczyniła taką straszliwą zasadzkę – zaznaczył.

 

Waldemara Chrostowskiego wspominał też ksiądz prałat Józef Nowakowski, który był wtedy proboszczem kościoła mariackiego w Toruniu. Późnym wieczorem 19 października 1984 roku właśnie na tej plebanii pojawił się ranny Waldemar Chrostowski i opowiedział o porwaniu księdza Popiełuszki.

 

Ksiądz Nowakowski wspominał jedną z ich późniejszych rozmów, w której wrócili pamięcią do tamtego dnia.

 

Pytałem go i powiedziałem mu, że mogli przecież uciec, pan Waldek się rozpłakał, a potem odpowiedział, że jest człowiekiem jednego serca – wspominał kapłan.

 

Zbigniew Branach, autor dwóch książek o zbrodni na księdzu Popiełuszce zaznaczał, że to dzięki Waldemarowi Chrostowskiemu wszyscy dowiedzieli się o porwaniu i zabójstwie.

 

Gdyby nie jego bohaterski skok, jego też by zamordowano. Sprawcy zbrodni mieli przygotowane dwa worki z kamieniami, drugi worek był przeznaczony dla niego (…) Obdukcja lekarska liczy 17 stron formatu A4 z obrażeniami Waldemara Chrostowskiego, wskutek tego skoku – mówił. Jak dodał Zbigniew Branach, po około dwóch latach od tego zdarzenia Waldemar Chrostowski został zakwalifikowany do drugiej grupy inwalidzkiej.

 

Pielęgniarka Elżbieta Murawska, wspominając zmarłego, także podkreślała, że to dzięki bohaterskiej postawie Waldemara Chrostowskiego, wiadomo było co się stało z księdzem Popiełuszką.

 

Do pierwszej próby zabójstwa księdza przez Służbę Bezpieczeństwa doszło 13 października, kiedy wracał on z gdańskiej parafii świętej Brygidy. W samochód prowadzony przez Waldemara Chrostowskiego jeden z późniejszych morderców – Grzegorz Piotrowski rzucił kamieniem. Kierowcy udało się jednak go ominąć i odjechać.

 

Ksiądz Jerzy Popiełuszko został zamordowany 19 października 1984 roku. Ksiądz Jerzy wracał wtedy do Warszawy po mszy świętej odprawionej w parafii świętej Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy. Po brutalnym pobiciu, oprawcy trzej funkcjonariusze Departamentu IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych: Grzegorz Piotrowski, Waldemar Chmielewski i Leszek Pękala skrępowali księdza sznurem, wrzucili do bagażnika samochodu, a następnie – do Wisły na tamie koło Włocławka. Waldemarowi Chrostowskiemu udało się wyskoczyć z jadącego samochodu milicyjnego. Przypłacił ucieczkę pękniętym kręgosłupem i innymi obrażeniami ciała. W Stanach Zjednoczonych przeszedł trudną operację, sfinansowaną przez Barbarę Piasecką-Johnson.

 

Waldemar Chrostowski zmarł 8 stycznia. Miał 79 lat.

 

IAR

Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na instalację plików cookies na swoim urządzeniu więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close