W stolicy do protestu ma przystąpić blisko pięćset placówek oświatowych. Pedagodzy domagają się podwyżek w wysokości tysiąca złotych oraz zmiany ścieżki kształcenia i awansu.
– Na nieco większe pieniądze nauczyciele mogą liczyć dopiero po piętnastu latach pracy – mówi dla Radia Warszawa nauczycielka języka angielskiego w Warszawie Anna Zając.
– Stołeczny ratusz w czasie protestu powoła sztab kryzysowy złożony z burmistrzów oraz przedstawicieli biura edukacji. Obawy rodzi również planowany termin strajku – zaznacza prezydent Rafał Trzaskowski.
– Terminy nie są przypadkowe, ponieważ wcześniejsze protesty nie przynosiły oczekiwanego skutku – zaznacza Anna Zając.
– Stołeczni nauczyciele cały czas nie otrzymali zapowiadanych podwyżek przez warszawski ratusz. W tej sprawie są prowadzone rozmowy – tłumaczy Anna Zając.
– Już w marcu zapadnie ostateczna decyzja w sprawie podwyżek – podkreśla Rafał Trzaskowski.
– Mimo wielu utrudnień związanych ze strajkiem, to warszawskie władze popierają protest nauczycieli – dodaje Trzaskowski.
– W czasie strajku rodzice raczej nie puszczą swoich dzieci do szkół i przedszkoli – ocenia Anna Zając.
– Akcja będzie zapowiedziana i odpowiednio przygotowana – dodaje nauczycielka.
4 marca związki zawodowe nauczycieli podejmą decyzję o referendum, w którym zostanie wybrana forma oraz data strajku.
Mikołaj Michalecki