Home / Wiadomości  / M. Lisiński miał pożyczyć od księdza pieniądze, a nie oddawszy, oskarżyć o molestowanie

M. Lisiński miał pożyczyć od księdza pieniądze, a nie oddawszy, oskarżyć o molestowanie

Portal Wirtualna Polska pisze, że Marek Lisiński były prezes fundacji „Nie lękajcie się”, która jak deklaruje pomaga ofiarom nadużyć seksualnych ze strony duchownych pożyczył od księdza pieniądze, a następnie nie oddawszy ich, oskarżył duchownego o molestowanie seksualne. Portal powołuje się na świadków, do których dotarł.

Wirtualna Polska pisze, że do oszustwa doszło w 2007 roku. Marek Lisiński, przedstawiając się jako były ministrant, miał – jak podaje portal – poprosić księdza Zdzisława Witkowskiego, proboszcza parafii w Korzeniu niedaleko Płocka o pieniądze na leczenie żony.

„Pożyczył 23 tysiące złotych. Pieniądze zobowiązał się zwrócić po powrocie z Niemiec, gdzie planował pracować. Gdy ksiądz dowiedział się, że w sprawie choroby żony został oszukany, zażądał zwrotu pożyczki”, do czego Marek Lisiński zobowiązał się pisemnie – czytamy na portalu. Potem jednak pożyczkobiorca skierował pismo do biskupa płockiego pismo, w którym oskarżył proboszcza o wykorzystywanie seksualne. Marek Lisiński utrzymuje, że padł ofiarą molestowania w latach 1980-1981, gdy był ministrantem.

Prowadzone w latach 2010 – 2013 postępowanie przez biskupa płockiego zakończyło się ukaraniem księdza Witkowskiego 3-letnim zakazem sprawowania posługi kapłańskiej.

Cytując dokumenty – w tym opinię psychologiczną o księdzu – Wirtualna Polska zwraca uwagę na wątpliwości związane z materiałem dowodowym, na którym oparto wyrok.
Portal informuje, że sprawiedliwość wymiaru kary dla księdza Zdzisława Witkowskiego potwierdziła dekretem rzymska Kongregacja Nauki Wiary. Jednocześnie przytacza wyniki prywatnego śledztwa Sebastiana Karczewskiego publicysty „Naszego Dziennika”, który po lekturze akt sprawy w Rzymie twierdzi, że dekret Kongregacji został oparty na innym raporcie z Płocka niż oryginalny, uzgodniony podczas postępowania kanonicznego.

Sprawę Lisińskiego autor opisuje w swojej książce pt. „Pedofilią w Kościół. Oblicza kłamstwa”. Ksiądz Witkowski w rozmowie z Wirtualną Polską mówi, że „został w to wszystko wrobiony”. Dodaje, że „Marek Lisiński jest osobą, która udaje ofiarę. Biskup chciał szybko zamknąć sprawę oskarżenia. Nie narażać diecezji na ataki mediów, proces i odszkodowanie”.

Były szef fundacji „Nie lękajcie się” publicznie podkreślał, że jako ofiara księdza nie otrzymał pomocy od Kościoła. W związku z tym – jak pisze portal – biskupi płoccy zdecydowali się upublicznić część korespondencji w jego sprawie. Wynika z niej, że Marek Lisiński był gotowy zrezygnować ze swojej działalności w fundacji w zamian za rekompensatę w wysokości 200 tysięcy złotych „na terapię, straty moralne i psychiczne” – czytamy na portalu.

Po tekście „Gazety Wyborczej”, z którego wynika, że miał wyłudzić pieniądze od ofiary księdza pedofila, Marek Lisiński zrezygnował z kierowania fundacją „Nie lękajcie się”.

IAR

Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na instalację plików cookies na swoim urządzeniu więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close