Czy „Święto Zmarłych” ma szansę przetrwać? Na to pytanie odpowiedział w „Salonie Dziennikarskim” redaktor naczelny tygodnika „Idziemy” ks. Henryk Zieliński.

– „Święto Zmarłych” próbuje wrócić do nas rykoszetem zza oceanu. Chociażby to co się działo przed domem pana Jarosława Kaczyńskiego. To właśnie jest święto zmarłych, kiedy rzekomo zmarli defilują ulicami miast domagając się cukierków –  tłumaczył ks. Zieliński,

W nocy z 31 października na 1 listopada kilku aktywistów przyszło w przebraniach pod dom prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Grupa domagała się cukierków i zawieszała na płocie prezesa plakaty z napisem „Ja prezes Kaczyński będę głosował na Tuska” w ramach psikusa. Policja nie podjęła w tym kierunku żadnych środków.

– Idziemy na cmentarze po to, aby wyszukać pośród naszych zmarłych ludzi autentycznie świętych – ludzi wielkich. Nie idziemy po to, aby ich opłakiwać.  Jeżeli już mówimy o jakimś dniu, to dziś jest taki dzień pokutny – bo wiadomo, nie każdy prowadził święte życie – podsumował duchowny.

Obchodzimy dziś Dzień Zaduszny, czyli Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. Jest on poświęcony wspomnieniu i modlitwie za wszystkich zmarłych wierzących w Chrystusa, których dusze, zgodnie z wierzeniami, przebywają w czyśćcu.

Cały Salon Dziennikarski można odsłuchać poniżej:

Greta Sulik