Ks. Cieślik: w Dzień Zaduszny najważniejsza jest modlitwa
W tym roku dni świąteczne przebiegają inaczej niż dotychczas. Nie ma możliwości tradycyjnego nawiedzenia grobów i spotkań z bliskimi. Jest to spowodowane decyzją premiera Mateusza Morawieckiego o zamknięciu cmentarzy w związku z pandemią COVID-19. Pomimo tego istota świąt pozostaje niezmienna.
Ks. dr Paweł Cieślik w Poranku „Siódma9” mówił o różnicach pomiędzy Uroczystością Wszystkich Świętych a Dniem Zadusznym. Podkreślał, że 1 listopada jest świętem radosnym, ponieważ wspominamy wszystkie osoby, które są w niebie, natomiast 2 listopada ma charakter pokutny – modlimy się za dusze cierpiące w czyśćcu.
– Warto zauważyć, że uroczystość Wszystkich Świętych to radosne święto całego Kościoła. To jednocześnie znak łączności między Kościołem triumfującym w Niebie, między tymi, którzy już uczestniczą w wiecznej chwale, a nami, pielgrzymującymi tutaj na ziemi. Natomiast Dzień Zaduszny ma charakter zdecydowanie pokutny.
Liturgista zaznaczył również, że zaduma – o której mówimy szczególnie w kontekście Dnia Zadusznego – nie wiąże się z koniecznością smutku i płaczu z powodu straty bliskiej osoby. Jest nadzieją na spotkanie z nią w przyszłym świecie.
– Ponieważ ta zaduma jest obecna zarówno w modlitwie, jak i tekstach liturgicznych, w czytaniach, które są wtedy zharmonizowane z poszczególnymi formularzami mszalnymi, ukazującymi nam perspektywę śmierci i przemijania. Choć jednocześnie na tę perspektywę patrzymy przez pryzmat Paschy Chrystusa, to ten dzień nie jest dniem żałoby, smutku i płaczu, jednak po ludzku takie uczucia mogą w nas rodzić się, kiedy wspominamy naszych bliskich.
Przypomnijmy, w miniony piątek decyzją premiera Mateusza Morawieckiego cmentarze zostały zamknięte od 31 października do 2 listopada. Z powodu pandemii koronawirusa urząd Penitencjarii Apostolskiej wydał dekret, mówiący o możliwości uzyskania odpustu zupełnego przez cały listopad, nie tylko w czasie oktawy, tak jak było dotychczas.
Ks. dr Paweł Cieślik:
Karolina Stachacz