Joe Biden zwyciężył w wyborach przeprowadzonych 3 listopada. Zwolennicy prezydenta elekta gromadzą się na ulicach i demonstrują radość z powodu zakończenia prezydentury Donalda Trumpa.

Tegoroczne wybory w Stanach Zjednoczonych rozgrzały polityczne emocje na całym świecie. Mimo iż liczenie głosów nadal trwa, Joe Biden już osiągnął wymaganą liczbę głosów elektorskich. Amerykanie nie kryją radości z powodu wygranej demokraty, a ze świata płyną gratulacje i słowa poparcia.

Jak będzie wyglądała polityka Bidena również wobec Polski mówił w „Poranku Siódma Dziewiąta” amerykanista Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie dr Tomasz Płudowski.

– W porównaniu z Donaldem Trumpem, Joe Biden jest politykiem dość tradycyjnym. W związku z tym możemy spodziewać się powrotu polityki prowadzonej przez prezydentów amerykańskich, przez większość okresu ostatnich dekad przed Trumpem. Biden będzie opierał się na instytucjach międzynarodowych, porządku międzynarodowym, który został zbudowany po II wojnie światowej. W przeciwieństwie do Donalda Trumpa, Biden ufa organizacjom międzynarodowym, więc będzie polegał nie tylko na ONZ, ale także na Unii Europejskiej, co nas bardziej dotyczy. 

Wobec wygranej Joe Bidena krąży wiele kontrowersji. Wciąż urzędujący prezydent Trump mówi o sfałszowaniu głosowania w niektórych stanach i niejasnościach wynikających m.in. z tego, które głosy oddano legalne, a które nie. Donald Trump nie wyklucza, że skieruje sprawę do Sądu Najwyższego.

– Do Sądu Najwyższego sprawy trafiają na końcu. W związku z tym one musiałyby być rozpatrywane najpierw przez sądy niższej instancji i jeśli tak się nie stanie i nie ma podstaw do tego, to sprawa nie trafi do Sądu Najwyższego. Także Sąd Najwyższy jest najwyższą instancją i wykorzystywany jest tylko w sytuacji pewnych wątpliwości. Gdyby rzeczywiście tak stało się, to tamtejsze sądy potrafią być upolitycznione – Donald Trump dąży do upolitycznienia Sądu Najwyższego – tłumaczył amerykanista.

Przypomnijmy, Joe Biden zwyciężył w wyborach, zdobywając ponad 270 głosów elektorskich wymaganych do wygranej i tym samym zostanie 46. prezydentem USA. Oficjalnie obejmie urząd 20 stycznia 2021 roku.

Cała rozmowa z dr Tomaszem Płudowskim:

Karolina Stachacz